Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

mind rewind 2 - past forward


mind_rewind_2_-_past_forward
DAT Mafia Recordings, 2013


CD 1

1. Excess Head - Another Planet (Mix 5)
2. Astronomix - Sirkka
3. OOOD & MoonWeed - Spiral Expansion (Live @ Pagan, Tyssen Street Studios, London, NYE 1995-96)
4. Zerotonine - Morning Glory
5. Kaledoid - Anjuna (Twilight Mix)
6. Ree.K - Far East Frequency
7. Etnica - Intense Visitation
8. Underhead - WhirlRain Of Water
9. MWNN - Moment Of Truth (Alternate Mix)
10. Total Eclipse - Toxic Caterpillar (Alternate Mix)

CD 2

1. Total Eclipse - No Name
2. Byte 1 - Dive 1
3. Infinite Zen - Goa Generator (Live Mix)
4. Subcouds - Greenflow (Remix 1997)
5. Somaton - Nool Sonrg
6. 33rd Rate Revolutionaries - Revolutionise (Mix 1)
7. RA - Static Distress
8. Tromesa - Nowina
9. Zerotonine - Superstring Material
10. The Infinity Project - Incandescence (Mix 2)

Biorąc pod uwagę sukces, jaki odniosła retro-kompilacja "Mind Rewind", numer dwa był już tylko kwestią czasu. Podobnie jak przy pierwszej części, tak i tu nad kompilacją pracował cały sztab pasjonatów i specjalistów. Wystarczy wymienić chociażby osoby odpowiedzialne za projekt okładki (Ivan Paric vel Richpa z Neogea przy wsparciu Draeke z DAT Records i Marsa z Suntrip Records), czy też masteringowca - tu Colin z OOOD. Pierwszą "Mind Rewind" wytłoczono w 604 egzemplarzach, tu mamy do czynienia z wydawnictwem o nakładzie 1000 sztuk. Myślę, że stało się lepiej - ta świetna muzyka trafi do większej liczby osób, a i profity będą wyższe. W tym miejscu należy dodać, że wszystkie dochody związane z kompilacją są przeznaczone dla fundacji charytatywnej MangoTreeGoa. No i wreszcie meritum sprawy - muzyka. Tej jak zwykle znajdziemy tu całe mnóstwo i to w najlepszym gatunku, a wszystko to podane z mocnym bukietem zamierzchłych lat, które, między innymi dzięki takim inicjatywom, wcale nie odeszły w zapomnienie i mają się bardzo dobrze.

Na obu krążkach pojawia się oczywiście kilku goa-zawodników z pierwszej części, ale w większości są to nowe (stare) twarze. Zaczynamy z Grahamem Woodem ze słynnego TIP i jego solowym projektem Excess Head. "Another Planet (Mix 5)" to pokręcona wariacja na temat produkcji The Infinity Project. Dalej mamy duet Astronimix, który dorzuca do pieca znacznie mocniejszy i zarazem mroczniejszy kawałek z wyraźnym pazurem. Dokazujący w numerze trzecim OOOD i MoonWeed dostarczyli jeden z najlepszych utworów na całej kompilacji. "Spiral Expansion" to prawdziwie kwaśna uczta dla zaawansowanych smakoszy. Kolejny popis swoich możliwości dali również niemieccy Zerotonine, którzy podobnie jak na pierwszej części "Mind Rewind" ruszyli w pełni z kopyta na goa-biegu. Kaledoid, czyli Christof Drouillet i Fréderic Holyszewski, przypomni Wam w mig czemu Transwave królowali niegdyś jeśli chodzi o szybkie goa-klimaty z parkietowym zacięciem. "Far East Frequency" został przyćmiony nieco przez znacznie bardziej znanych kolegów, jednak niech nie zwiedzie Was znikoma popularność Ree.K, bowiem to wciąż solidne goa-siwo. W następującym dalej "Intense Visitation" włoska Etnica przybliża nam rok 1995, kiedy zaczęli szaleć z nowo zakupioną zabaweczką w postaci Kurzweila K000, który w owych czasach był maszyną z górnej półki, a dzięki któremu zmontowali siarczysty, kwaśny track. W tym samym roku doszło do poczęcia kolejnego z utworów na tym krążku i słychać to na pełnej rozpiętości hipnotyzującego "WhirlRain Of Water". Przedostatnia pozycja pierwszego krążka to jeszcze jedna perełka od kolejnego dinozaura sceny, którym jest Man With No Name. Dostaliśmy tu wariację na temat znanego i lubianego utworu "Moment Of Truth", pochodzącego z albumu o tym samym tytule. Jest to kolejny dowód na to, że w rękach fachowca wystarczył komputer marki Atari plus kilka dobrych, nie mniej kultowych syntezatorów, by stworzyć kawałek z duszą. Płytkę wieńczy występ Total Eclipse i ich "Toxic Caterpillar" w nieznanym wcześniej mixie. Prosty i sympatyczny w przekazie, podobnie jak kolejna produkcja Francuzów rozpoczynająca następny krążek. Oba tracki powstały między latami 1993 i 1995. Pod tajemniczą nazwą Byte 1 kryją się Graham Wood oraz Xavier Morel. Tego pierwszego nie trzeba już przedstawiać, natomiast drugi z nich znany jest ze współpracy z takimi jak Juno Reactor czy Eat Static. "Byte 1" to bardzo dobry, mocno psychodeliczny blaszak prosto z 1996 roku. W "Goa Generator" Nikolaos Betsimeas bez cienia wątpliwości realizuje założenie tej muzyki zawarte w tytule utworu. Subclouds to spora ciekawostka, bowiem mamy tutaj Rickarda Berglöfa z Vibrasphere oraz niejakiego Fredrika Axelsson. Warto przysłuchać się jak brzmiała ta muzyka i ile było w niej Goa-klimatu zanim doszło do oficjalnego powstania Vibrasphere. Pod pseudonimem Somaton wystąpił dobrze znany wszystkim Seb Taylor vel Shakta, który poprzez "Nool Sonrg" przeniesie Was skutecznie w czasy swoich pierwszych albumów. "Revolutionise (Mix 1)" autorstwa 33rd State Revolutionaries to szybka i żyletowata produkcja o mocnym, kwaśnym posmaku, idealna na trancefloory, by siać zakwasy w nogach. "Static Distress" RA to kawałek z okresu circa 1996, kiedy to brzmienie grupy się jeszcze kształtowało, więc nie można nie docenić jego historycznego aspektu, nie wspominając już o płynącym z niego prostym i lekkim klimacie. Podobnie jak na poprzedniej części "Mind Rewind" (występ Aural Planet), tak i tu mamy rodzimy akcent. Oto bowiem na pozycji z numerem 8 uplasowała się nasza polska Tromesa i ich "Nowina". Nie mam złudzeń co do tego, że jest to jedna z najciekawszych propozycji na tej kompilacji nie tylko ze względu na jej nieszablonowy wydźwięk i cofanie do czasów pierwszych dwóch albumów, ale również jeśli wziąć pod uwagę historię utworu zamieszczoną w książeczce. W wielkim skrócie: matula Magnesa wyrzuciła przez przypadek torbę z DATami, przez co również i ten kawałek zdawał się być ofiarą otchłani. Z czasem jednak odnalazł się, dzięki czemu możemy się nim cieszyć na tej składance. Przedostatnie słowo na płycie należy ponownie do Zerotonine - nie muszę dodać, że po raz kolejny Niemcy pokazali się z jak najlepszej strony. Finiszujemy z The Infinity Project i ich tajemniczym "Incandescence (Mix 2)", gdzie mroczny i gęsty klimat można wręcz kroić nożem.

Drugą część "Mind Rewind" uważam za wyjątkowo wartościową rzecz, ponieważ po raz kolejny niesamowicie przyjemnie łechce sentymentalne receptory i wzbogaca moją satysfakcję czerpaną z lektury psytransowej muzyki. Dzięki niej przypominam sobie szybko to uczucie, kiedy poznawałem muzykę transową przy okazji pierwszych kompilacji i albumów, jakie wpadały mi w ręce na kompaktach, kasetach czy w postaci plików. Miałem to nieopisane wrażenie, że wchodzę w ogromny świat z masą ciekawych artystów i ich muzyki, którą chciałbym poznać. Jednocześnie pojawiało się to marzenie, że kiedyś uda mi się ogarnąć cały ten świat fascynujących postaci wraz z ich dorobkiem muzycznym. Dla wielu z nas luksusem w dzisiejszych czasach jest mieć odrobinę wolnego czasu dla siebie. Jeśli już go macie, postarajcie się go spożytkować jak najlepiej - zwłaszcza sięgając po tego typu wydawnictwa. Obcowanie z nim będzie satysfakcjonująco soczyste (cała przyjemność po mojej stronie). Z uwagi na dźwigany bagaż historii i klimatu kompilacja jest w pewien sposób majestatyczna, zarazem mroczniejsza od o wiele pogodniejszej poprzedniczki. Tak oto druga część "Mind Rewind" zapisuje się złotymi literami na kartach transowej historii tuż obok jej prekursora, jak również innych podobnych wydawnictw takich jak dwupłytowe albumy "Blue Planet Corporation - A Blueprint For Survival" i "Etnica - Live In Athens 1996". Zapowiedziano już trzecią część. Czy może być lepiej? A tymczasem - past forward...

Templar