Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

sundial aeon - analysis


sundial_aeon_-_analysis
Impact Studio Records, 2014


1. Preface
2. Synchronicity
3. Biotransmission
4. Artifact
5. Crystal Genesis
6. Aerospace Labyrinth (Suduaya Remix)
7. Electric Blowing
8. Drifting Radio Frequencies
9. Underwater Railway Station
10. Sleepy Tranquility

W świecie sprzedaży powszechne jest, słuszne zresztą, stwierdzenie, że w dniu w którym pozyskasz klienta zaczynasz go tracić. Przekładając to na realia świata muzyki, jednym z zadań artysty jest podtrzymywanie relacji twórca-odbiorca poprzez kolejne dzieła, aby zainteresowanie twórczością nie wygasło. Z tego samego założenia wyszli artyści stojący za projektem Sundial Aeon, dając życie kolejnemu pełnemu albumowi. Nowa płyta zatytułowana "Analysis" pokazuje dlaczego ta muzyka zagrzała z łatwością miejsce nie tylko w nadwiślańskich strzechach, ale również poza granicami naszego kraju.

Pierwszy kontakt z albumem to oczywiście okładka. Ta jest gustowna, a jej kolorystyka i motyw przywołuje na myśl żywe kadry z filmu "Wielki Błękit" Luca Bessona. Schodząc na głębszy poziom zanurzamy się w znajomych rejonach sundialowego królestwa. Ponownie będziemy mogli się poczuć jak ryba w wodzie, ponieważ już od pierwszego z utworów spotkamy się ze znajomym nam stylem, który Sundial Aeon wypracowali sobie na przestrzeni lat swojej owocnej działalności. Całość cechuje po raz kolejny umiejętne kołysanie słuchacza w rejonach szeroko pojętego chilloutu z okazjonalnymi naleciałościami transowymi, które sprawią, że płyta jest nie tylko godnym kompanem na hamak czy kanapę, ale również skutecznym orężem w walce z trancefloorowymi zamulaczami. Album jest zresztą bardzo elastyczny jeśli chodzi o jego wykonanie, dzięki czemu stanowi zarówno smakowitą propozycję na upalny dzień, jak i jesienną słotę. To tylko dodaje wartości dostarczonego produktu. Przejmująco piękny jest zresztą już start płyty. Dostojne i bardzo nastrojowe pianinowe intro w "Preface" morfuje z czasem w znajome elektroniczne sekwencje, by dalej gładko przejść w zadumany świat "Synchronicity". To muzyczny odpowiednik podróży w batyskafie w głąb oceanicznej toni. W "Biotransmission" zwalniamy nieco, dzięki czemu możemy przyjrzeć się temu, co zastaliśmy na dnie podwodnej krainy. Zabarwiony na wesoło "Artifact" niejako flirtuje ze słuchaczem, prowokując go do poderwania się z miejsca. Energetyczny transowy kop zapewni jego następca w postaci dosadnego "Crystal Genesis". Dalej ulokowała się przeróbka znajomego utworu, którego w oryginalnej zaznaliśmy już na płycie "Hypnosis" z 2013 roku. Remixu "Aerospace Labyrinth" podjął się Louis-David Roquefere vel Suduaya, kojarzony z wydawaniem muzyki pod szyldem Altar Records francuski artysta parający się progresywno-chilloutowymi brzmieniami. Kolega po fachu dostarczył tu progresywną wersję, która świetnie wpisuje się w plenerowe przytupy o 8-9 rano, podczas gdy na niebie nie ma ani jednej chmury. "Electric Blowing" i "Drifting Radio Frequencies" mieszczą się już bardziej w kategorii donwtempowych uśmierzaczy, jakże mile widzianych po transowej pompie poprzedników. Do transowego pociągu wsiądziemy ponownie wraz z nastaniem "Underwater Railway Stadion". Dobrze zilustrowane muzycznie 8 minut utworu podniesie na nogi również i tych bardziej opornych. W ramach outro mamy "Sleepy Tranquility", relaksujący kawałek w sam raz na domknięcie krążka.

Licząc lata od pierwszego wydawnictwa, Sundial Aeon podtrzymują żar pomiędzy swoimi produkcjami i słuchaczami już od 2006 roku. Po drodze mieliśmy już albumy "Metabasis", "Apotheosis", "Mimesis", "Wolfsberg" (remixerski spin-off poprzednika), "Hypnosis", jak również schładzającą składankę "Chilling Cuts vol. 4". "Analysis" nadaje całości atmosferę ciągłości, bowiem znakomicie wpisuje się w tradycję wydawniczą grupy nie tylko z uwagi na tytuł, ale przede wszystkim poprzez wysoką wartość dostarczonego produktu, który zachwyca światowej klasy brzmieniami. Dodatkowo płyta jest na tyle urokliwa, że nie doskwiera efekt pewnej powtarzalności. A tymczasem podejrzewam, że pomysły na nowy materiał już kwitną i coś czuję, że w 2015 roku będę pisał o kolejnym krążku z suffixem "-is". Czekam z niecierpliwością.

Templar