Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

ishq - nutopia


ishq_-_nutopia
Virtual Records, 2016


1. Nutopia
2. Dream Citadel
3. Metroscope
4. Silica Scope
5. Aztec Motion
6. Waterslide
7. 5am In Blue
8. Parabolic Glide
9. Cascade Away
10. Refraction
11. Radiophonic Worlds 1 EP

Trzeba przyznać, iż naprodukowali nam tej muzyki całkiem sporo. ;) Ich początki podawane są jako okolice 1995, pierwszy album powstaje w 2001 roku i momentalnie wpisuje się w kanon arcygenialnego instrumentalnego elektronicznego grania, mieszanki psychedelii i ambientu. Gdzieś pomiędzy Biosphere, The Orb i FSoL a jednocześnie w swoim własnym, niepowtarzalnym stylu. Para tworząca Ishq to od lat nieprzerwanie ci sami ludzie, czyli pochodzący z angielskiej Kornwalii Jacqueline Kersley oraz Matt Hillier.

Powtarzając opis autorów, album "Nutopia" to "spektralne harmoniczne aranże symfonicznych i abstrakcyjnych geodezyjnych przestrzeń, które kreują telepatyczne połączenie pomiędzy słuchaczem i Nusferą". Uff! Przynajmniej wiadomo, o co chodzi. ;) Być może jest to gra słów, gdyż wygląda na to, że nie chodzi o pojęcie noosfery (sfera ludzkiego rozumu. Pojęcie wprowadzone przez Władimira Wiernadskiego na określenie trzeciej - po geosferze i biosferze - fazy rozwoju Ziemi). Ogólnie polecam odwiedzić ich stronę ishq.org, gdzie można rzucić okiem na pełen wizualny koncept ich produkcji - jak sami piszą pragną połączyć sztuki obrazu i muzyki. Możemy się z niej dowiedzieć więcej o zbliżających się planach samych twórców oraz o tym, że wiele materiału nie tworzy jak gdyby głównej linii wydawniczej Ishq. Jest tego naprawdę sporo i nie ma sensu rozwlekać się nad tym w tej recenzji, ale zdecydowanie warto się z ich szeroką twórczością zapoznać.

A jaka jest sama "Nutopia"? Nie uświadczymy tutaj ani grama beatu, czy ogólnie pojętego rytmu. Jest za to harmonijna głębia i hipnotyzujący trans, tworzony często przez same melodie, a raczej wzory ułożone z przeróżnych dźwięków, momentalnie przyciągające uwagę. Doskonałym przykładem jest wyśmienity metaliczno-organiczny "Metroscope", przy którym poczułem się tak, jak kiedyś pierwszy raz słuchając Biosphere czy niektórych produkcji z wytwórni FAX +49-69/450464 założonej przez Petera Kuhlmann (szerzej znanego jako Pete Namlook). Czysto ambientowe pejzaże przeplatane są przez ciekawe konceptualne serenady ("Silica Scope"), ale jak dla mnie prym na tym albumie wiodą wspomniane już radujące neurony w moim mózgu hipnotyzujące pseudo-melodie. "Aztec Motion" to kolejny przykład tego typu. To jest właśnie muzyka, którą oddziela od komercyjnej tandety przepaść, której nie sposób zauważyć. Trans wibrującego "Waterslide" miesza się tutaj z totalnym relaksem "5AM in Blue". Chylę czoła. Co ciekawe, całą podróż tworzą krótkie utwory po których dwukrotnie dostajemy różnorodne odskocznie muzyczne - pierwszy raz dzieje się to zaraz po wspomnianym wyżej "5AM in Blue", po którym następuje prawie szesnastominutowy kawałek "Parabolic Glide". Drugi raz przy samym końcu - ostatnia produkcja zatytułowana "Radiophonic Worlds 1 EP" trwa blisko dwadzieścia jeden minut i jak sama nazwa wskazuje, jest w zasadzie samostanowiącym materiałem.

Dorodną wiśnię na torcie stanowi fakt, iż cały album został stworzony i zmiksowany na słuchawkach przy pomocy opatentowanego systemu 9000 procesorów logicznych, rozmaitych syntetycznych instrumentów i urządzeń przetwarzających dźwięk. Składa się to wszystko na niesamowitą produkcję, w zdecydowanym topie ambientowych produkcji tego roku.

Ocena: 9/10

JetMan