Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

28.02.2009 - mystic arts event


Kto: Mystic Arts Event
Miejsce: M25, Warszawa
Data: 28.02.2009

28 lutego 2009 odbyła się kolejna edycja imprezy Mystic Arts Event, była to jednocześnie pierwsza impreza tego cyklu w klubie M25. Głównymi atrakcjami nocy na przełomie lutego i marca, były występy producentów: Atma (Yellow Sunshine Explosion, Rumunia) i Materia (24/7 Records, Austria). Skład ten uzupełnili: nasz rodzimy live act Stellar Magnitude (MAE) oraz DJe: Bongo, Styropian, Hardy i Salvi. Drugą scenę (progg & chill), mieszczącą się w dolnej części klubu zdominowali następujący DJe: Czuby, Dragon, DeSpool, Mabeat, Wyrzyk, Burkin, Arayan i No Logic.

Imprezę o godzinie 22:00 rozpoczął Bongo. Jego set był świetnie zbudowany, na wstępie lekki chill out, a wraz z upływającym czasem z głośników wydobywały się coraz bardziej skoczne progressy. Wszystko płynie i "czyściutko", nie dziwił zatem pełny parkiet od pierwszych minut imprezy. O północy za "sterami" miałem okazję pojawić się ja, i jak na godzinę o której dane było mi zagrać postanowiłem ciut bardziej przyśpieszyć. W czasie godzinnego seta usłyszeć było można m.in. nagrania takich producentów jak CON Sequencer, Etnica, S.U.N. Project i Jupiter 8000. Parkiet był pełny, ale ocenę całości pozostawiam już Wam. Od godziny 01:00 do 02:00 mieliśmy okazję posłuchać występu Stellar Magnitude - niestety nie w pełnym składzie. W godzinnym występie usłyszeć można było stare jak i nowe nagrania Stellar Magnitude, oraz autorskie kawałki Just Mike (Space Element). Przyznać muszę, że był to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy występ Just Mike, jaki do tej pory dane było mi słyszeć. Świetny dobór nagrań sprawił, że na parkiecie momentami się "gotowało". A w głowie pojawiały się myśli, jak to jest możliwe, że tak dobry materiał ma problemy z wydaniem na cd. No, ale to już rozważania nie na temat.

materia.jpg

Materia Live

Od godziny 2:00 do 3:30 grała pierwsza z "gwiazd" tej nocy - Matria. Austriacki producent Andreas Moser tworzy dobrą muzykę , sporo w niej energii, bez zbędnych paści jakich wiele w full on'ie. Momentami melodyjnie, czasami mocno - tak w czterech słowach można opisać występ Andreasa. Od strony technicznej niestety rewelacji nie było (mam na myśli live act). Standardowy wybór nagrań w laptopie oraz granie z cd. W sumie "live" trwał niespełna godzinę, a kolejne trzydzieści minut to set.

atma.jpg
Atma Live

Na szczęście są jeszcze tacy ludzie jak Atma, dla którego występ na scenie to coś więcej niż tylko "odrywanie" kuponów od tego co się osiągnęło. Andrei stawia sobie wysoko poprzeczkę i pomimo tego, że był zły na nagłośnienie (zły to mało powiedziane, a słowo "souncheck" śni mi się po nocach) to jak na profesjonalistę przystało zagrał świetnie. Podczas półtoragodzinnego występu zaprezentował nam przekrój swej twórczości. Usłyszeliśmy nagrania z pierwszej płyty "Beyond Good & Evil" , niemal całą nową płytę "The Secrets Of The Meditation" oraz kilka niepublikowanych jeszcze nagrań. Większość nagrań różniła się od tych, które znajdują się na płytach. Andrei dodawał najbardziej znane sample w różnych częściach utworu przez co jego występ zyskał na atrakcyjności. Ludzie podczas występu Atmy odpływali wysoko, aż dziw, że nie zahaczali o metalowe konstrukcje (joke). W obecnych czasach Atma to fenomen, za występ bierze o wiele mniejsze pieniądze, niż bardziej znane projekty/nazwiska, a w występ wkłada wiele serca. Niezależnie od tego gdzie i dla kogo gra.

Na końcu imprezy zagrali Hardy i Salvi. Szczególnie szkoda mi tego drugiego, zagrał dwa-trzy kawałki i musiał kończyć, bo tak nakazała obsługa/właściciele/ochrona klubu? Mógłbym to jeszcze zrozumieć, gdyby w klubie nie było ludzi, ale byli i się bawili. M25 ma w naszym kraju renomę, grają tam najlepsi DJe i producenci różnych stylów muzyki elektronicznej. Dlatego dobrze by było, by wcześniejsze ustalenia były realizowane przez obie strony - jak w planie jest granie do 7:00. To gramy do 7:00! Drugą sprawą jest nagłośnienie, kilkakrotnie słyszałem, że sound system w M25 jest dobry, wręcz bardzo dobry. Niestety na tej imprezie nie było tego słychać - więc nie dziwię się Atmie, że narzekał. Przejście obok kolumn niskotonowych równało się z drganiem wszystkich organów wewnętrznych. Zresztą wystarczyło wyjść z klubu i przekonać się jak melodyjki brzmiały na zewnątrz - jeden wielki harmider. Podobno przed imprezą w klubie był nagłośnieniowiec, który z mikrofonem mierzył "to i owo". Niestety jakoś tej jego pracy w czasie imprezy nie widziałem / nie słyszałem.

Znakiem rozpoznawczym imprez Mystic Arts Event są ogromnej wielkości dekoracje 3D. Nie zabrakło ich także tym razem.

mea_deco280209.jpg
MAE Deco Team

Na dolnej scenie pojawiłem się kilka razy, w czasie gdy grali No Logic, Arayan i Wyrzyk. Klimat panował tam miły, a ludzie ochoczo skakali przy progresywnych dźwiękach. Można tam było spokojnie usiąść i pogadać. A pogadać było z kim, bowiem sporo znajomych pojawiło się na tej imprezie. Cieszy także to, że w klubie pojawiły się "nowe" osoby, jakby nie było M25 jest bardziej znanym lokalem na klubowej mapie Polski niż Progresja, no i nie mieści się na "końcu świata". Dlatego mam(y) nadzieję, że kolejne edycje Mystic Arts Event będą jeszcze lepsze niż ta, której poświęcona jest ta relacja. Tego życzę Wam jak i sobie samemu.

maepeople.jpg

Ps. Kolejna edycja Mystic Arts Event w M25 odbędzie się 30 maja.

Zdjęcia z imprezy (styropian): Kliknij Tutaj
Zdjęcia z imprezy (cieciunio): Kliknij Tutaj

Styropian