Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

17.12.2011 - psy born


Miejsce: Foty Kleparz, Kraków
Data: 17.12.2011

Drugie urodziny krakowskiego kolektywu Egodrop były okazją do wielkiego świętowania. Nie tylko z powodu dwóch lat działalności na scenie, ale także z powodu pozycji jaką osiągnęli i energii z jaką wkładają w promocję psychedelic trance w naszym kraju. Jak na godne urodziny przystało, wisienką na urodzinowym torcie był prawie trzy godzinny występ Julesa Hamera bardziej znanego jako Aphid Moon.

KLUB

Impreza urodzinowa była pierwszą, którą Egodrop organizował w klubie Forty Kleparz. Z informacji na stronie klubu można dowiedzieć się troszkę o historii tego miejsca:

"Bastion III Kleparz (Fort Kleparski) to jedyny zachowany niemal w stanie pierwotnym fort tego typu. Budowla wybudowana przez Austriaków w połowie XIX wieku była elementem fortyfikacji Twierdzy Kraków - zespołu fortów i umocnień (m.in. w okolicach Kopców Kościuszki i Krakusa, wzgórza Krzemionki). Pierścień 29 fortów dookoła Krakowa został wzniesiony raptem w ciągu 6 lat. Ponieważ Fort Kleparski był nastawiony głównie na długą obronę, składa się z wielu elementów, których odcięcie dzieliło budowlę na niemal samodzielne części umożliwiające opór po wtargnięciu wroga do wnętrza fortu. Fort nigdy nie brał udziału w walkach, a od 1914 roku służył jedynie jako magazyn i koszary. Całość budowli ma mieć w przyszłości charakter centrum kongresowo - hotelowego. Miejsce, w którym zlokalizowany jest Klub Muzyczny Forty Kleparz, to jedynie niewielka część całej budowli - tzw. kaponiera środkowa. Surową prostotę i funkcjonalność żołnierskiej architektury, przekształciliśmy we wnętrze pozwalające docenić wysoką jakość i nowoczesny design, rzadko spotykany w tego typu obiektach.
Opracowane na podstawie J. Bogdanowski / Piwowońsk"

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to co zobaczyłem na miejscu powaliło. Dwie główne sale oraz sporo zakamarków w których można się rozsiąść na wygodnych kanapach. Wszystko czyste i schludne. Cegła w klubie została chyba wypiaskowana, bo po oczach "bił" jej piękny kolor. Dwa bary, wydzielone miejsce dla palaczy. Ochrona cały czas miała oko na to co działo się w klubie, a gdy trzeba było interweniować, robiła to bez większego zamieszania. Nagłośnienie na głównej scenie dobrze oddawało moc psychedelicznego transu.

DEKORACJE

Główna scena udekorowana była minimalistycznie. Dwie duże figury 3D na ścianach i jedna mniejsza centralnie nad konsoletą, która wyglądała jak nigdy dotąd na polskiej imprezie psytrance. Front konsolety tworzyło siedem sześciokątów rozświetlonych led'ami. Nad parkietem zawisła dużej wielkości dekoracja z lajkry na której umieszczono proste motywy geometryczne. Całość po rozciągnięciu i oświetleniu led'ami wyglądała świetnie. Front sceny był jednym wielkim ekranem, na którym Fuhek prezentował swe wizualizacje. Ciekawe rozwiązanie, które jednak stanowiło pewną granicę pomiędzy grającymi i ludźmi na parkiecie. Obie strony praktycznie się nie widziały. Pomimo tego, że na środku została naniesiona niewielka "maska" na której nie wyświetlały się wizualizacje.

1.jpg

Main Floor


Chill Out wyglądał bajkowo. Obrazy Syndromm'u , prace kolektywów 2deko i Egodrop zmieniły drugą salę klubu w jeden z najlepszych chill'i jakie dane mi było widzieć w 13 letniej historii imprezowania. Do tego rewelacyjne kanapy na których można było odpłynąć przy muzyce serwowanej przez grających.

2.jpg
Chill Out


MUZYKA

80% imprezy spędziłem na głównej scenie. Wszyscy grający zaprezentowali dobry poziom i jedynie czego mi brakowało to zróżnicowania pod kątem stylu. Praktycznie każdy z grających (do 7:00) zaprezentowała podobny stylowo materiał. Wszystko krążyło wokół tego co gra główna gwiazda imprezy - Aphid Moon. Momentami aż prosiło się by rozluźnić lekko psychedeliczne korytarze na rzecz melodii., która mogłaby wywołać jeszcze większą euforię. Imprezę rozpoczął Nois, który z utworu na utwór bardziej podkręcał tempo i moc brzmienia. W bardziej taneczny wir przeniósł nas Wyrzyk, który idealnie przygotował publikę pod występ Aphid Moon'a. W pewnym momencie podczas występu Wyrzyka na parkiecie był większy ścisk niż w czasie występu głównej gwiazdy. Aphid Moon'a miałem okazję słyszeć na "żywo" po raz czwarty. Wysoko ustawiona poprzeczka przez Julesa na Mystika Festival 2010 sprawiała, że wymagania miałem ogromne. Przyznam, że występ nie był tak euforyczny jak na Słowacji, ale mogły na to wpływać dwa elementy: impreza w klubie i brak kontaktu z publiką. Nawet pomimo tego Aphid Moon pozostawił po sobie dobre wspomnienia, a do szału jaki zapanował podczas "Hyperdimention" będę często wracał myślami. Około 4 nad ranem stery przejął Taz, który dalej ciągnął klimat z nagraniami takich producentów jak The First Stone, Tristan i Fearsome Engine. Gdy na maini'e grał Nozyo byłem już u schyłku sił i jedynie wsłuchiwałem się w coraz to mocniejsze produkcje, które prezentował w swym secie. Jedyny minus to to, że czasówka podana przed imprezą nie zgadzała się z tym co działo się w trakcie imprezy.

3.jpg
Aphid Moon


Na Chill'u miałem okazję być na występie Kepa Yew, który prezentował bardzo ciekawe ambienty. Troszkę pobujałem się na secie Damon'a i Fuhrka, który zagrał wyzywany przez niektórych od Lady Gaga - "Rush" Prometheus'a. Był szał! Jak już wspomniałem wcześniej Chill Out był bajkowy, w oazie spokoju można było wsłuchać się w łagodne dźwięki muzyki serwowanej przez grających, posilić się w chai shop'ie Agi & Jola. Chill Out miał wszystko to co powinien mieć. Aż szkoda, że z powodu sprzężeń, dłużej nie mógł wystąpić chłopak, który grał na hang drum'ie.

KLIMAT

Jako, że atmosfera była przednia to oczywiste, że ludzie którzy pojawili się na imprezie stanowili jej wielki plus. Ludzie z klimatu, ci którzy dopiero w ten klimat wchodzą i zbłąkane dusze, które tej nocy chciały się zabawić przy dobrej muzyce stworzyły magiczną mieszankę. Pozytywnych wibracji dodawał także amatorski bodypainting, który wywoływał wiele radości.

4.jpg
Party People


Drugie urodziny kolektywu Egodrop przeszły do historii. Impreza pod kątem organizacyjnym i muzycznym bardzo pozytywnie zapisała się w mej pamięci i mam nadzieję, że pomimo tak wysoko postawionej poprzeczki, kolektyw Egodrop będzie "skakał" jeszcze wyżej. Tego życzę sobie, wszystkim czytającym tą relację, a Egodropowi życzę kolejnych imprez urodzinowych.

Ponad 100 zdjęć z imprezy znajdziecie na PicasaWebAlbums

Styropian